KOMENTARZE do: Stalowe magnolie

komentarz

Znam takie klasy, które spotykają się i 40 lat po maturze, tak jakby TO było wczoraj. Podziwiam tych ludzi. Sama jakoś nie miałam szczęścia do zgranych klas, toteż jestem szczęśliwa, że szkoła to było doświadczenie jednorazowe. Niech żyje uniwerek :D

2008-03-30 07:27Sosenka2254484pinus mugowww.sosenka.salon24.pl
...


Autorka

Bardzo przyjemny Twój tekst, lubię czytać takie wspomnienia:)
Sama się często zastanawiam, jak to będzie, jak moja klasa się spotka kilkanaście lat po maturze :)

Pozdrawiam ciepło:)

ps. portal nasza-klasa pomógł Wam w tym spotkaniu trochę?

2008-03-30 14:28Młoda Polka43358Widzę i opisujęwww.mloda.polka.salon24.pl
...


Sosenka

Podjęłyśmy próbę odnalezienia się po latach i mamy nadzieję, że indywidualistkom na emeryturze uda się to, czego nie potrafiły młode dziewczyny: być "naszą klasą"...

Serdecznie pozdrawiam :)

2008-03-30 15:03prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...


prowincjałka

Chciałbym, żeby tak było i z moimi byłymi klasami. Udało nam się co prawda zbudować pewną solidarność, ale zabrakło sympatii.

Dziedzictwo czasów? Czy ludzi po prostu są zwyczajnie wyprani...

Pozdrawiam

Matix

2008-03-30 15:08Matix24441Perception verificumwww.matix.salon24.pl
...


Młoda Polka

Dziękuję za ciepłe słowa :)

Tak, założenie konta klasy na portalu nasza-klasa.pl stanowiło impuls do zorganizowania spotkania. Na liście obecności w n-k jest nas zalogowanych 15 uczennic (z czego aktywnych na forum jest 5 - 8 osób) oraz w charakterze (aktywnych) gości 2 mężów naszych koleżanek :)

Wszystkiego dobrego! :)

2008-03-30 15:27prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...


Witaj Matiksie!

Przede wszystkim dziękuję za ten znak Twojej obecności :)))

Piszesz: "Czy ludzie po prostu są zwyczajnie wyprani"... Na pewno nie można opierać sie wyłącznie na emocjach. Trzeba wykonać świadomy wysiłek woli - chcieć być z innymi w sposób serdeczny i mądry...

Zobaczymy, jak potoczą się dalsze losy kontaktów w mojej klasie... Wszystko przed nami ;)))

Pozdrawiam - z wdzięczną pamięcią :)

2008-03-30 15:41prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...


różne widoki z różnych szczebli drabiny


"Trzon mojej paczki [...] a reszta klasy [...] poddawała się naszemu scenariuszowi."

W mojej klasie było dokładnie tak. Była paczka, był trzon, były ichnie scenariusze. Reszta się poddawała.

Spróbowaliby się nie poddawać!

Wiem, bom z tej reszty, z samego dołu hierarchii dziobania. Dlatego, po skończeniu szkoły, noga moja w niej nie postała, prócz jednego razu, gdy potrzebowałem zaświadczenia z sekretariatu. I też, prócz jednego kolegi z dołów klasowych, z nikim nie utrzymywałem ani nie utrzymuję kontaktu. Ani też na odwrót, zresztą.

PS. Uczciwie mówiąc, na studiach postarałem się by (udało mi się) zostać częścią "trzonu". Wspominam te czasy z rzewnością. Kontakty podtrzymywane są wciąż, po latach.

2008-03-30 16:54tichy01469
...


tichy

W mojej klasie nie mówiłabym tyle o drabinie, ile o różnych kręgach towarzyskich... Nie tyle o hierarchii, ile o stopniu aktywności na forum klasy...

Obecnie w bardzo krótkim czasie udało się nawiązać kontakt z większością naszej byłej klasy - zdecydowana większość była bardzo zainteresowana spotkaniem.

Organizacją w sposób spontaniczny zajęły się - wspólnie - dwie osoby z mojej byłej paczki oraz dwie bliskie koleżanki, które w czasach szkolnych nie należały do żadnej grupy.

Koleżanki, które w czasach szkolnych należały do niezbyt aktywnej większości, w tej chwili są bardzo aktywne i asertywne... Życie dopełniło dzieła formacji :)

Serdecznie pozdrawiam :)

2008-03-30 18:11prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...


Fajny tekst.

I dobrze, że Twoja klasa kojarzy Ci się z filmem Rossa, a nie Francois Ozona "8 kobiet" ;-)

Pozdrawiam!

2008-03-30 22:50Freeman2095245vox et praeterea nihilwww.zezem.salon24.pl
...


Freemanie,

Bogiem a prawdą ani jednego, ani drugiego filmu nie widziałam :)

Jeśli idzie o "Stalowe magnolie" - kiedyś mignął mi jakiś zwiastun tego filmu, dzięki czemu poczułam jego klimat. A tytuł notki jakoś tak sam mi się narzucił :)

Pozdrawiam :)

2008-03-30 23:40prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...


Magnolie z żelaza

No, to masz fajne wspomnienia ze szkoły, a ja nie. Co też nie jest cała prawdą, pierwsza miłość, i rózne inne takie. Ale żadna w tym zasługa szkoły ani klasy nie była, li tylko zbieżność w czasie.

Zauważyłem, że zgwiazdkowałaś tytuł wpisu. Tak nie na temat, ale tłumaczenie tytułu – jak zwykle tłumaczenia – dosłowne, bez rozumienia. W tym przypadku, owe „magnolie” – to kobiety. Z Południa, co ma znaczenie (długo by o tym).

Nie mówi się o żadnej kobiecie „Stalowa Kobieta”, nawet o Hillary Clinton. Najwyżej Zelazna. Żelazna Dama – Margaret Thatcher. Albo lepiej – z Żelaza. „Ze Stali” mogłoby być, jak „Człowiek z Marmuru, z Żelaza”.... w końcu kobieta też człowiek.

Polecam obejrzenie filmu. Osobiście wynudziłem się na nim serdecznie, ale starałem się zachowywać jak dżentelmen, okazując zainteresowanie, widząc jak spore wrażenie wywołuje na damskim towarzystwie.

2008-03-31 05:46tichy01469
...


tichy - różne inne takie :)

Wiesz, to co chciałam w notce powiedzieć przede wszystkim, to fakt, że dopiero teraz - po 37 latach - odkrywam swoją klasę jako całość, poznaję bliżej koleżanki spoza mojej grupki...

Twoje uwagi odnośnie filmu sprawiły, że pewnie niedługo napiszę coś o swojej ignorancji - jestem osobą nieczytającą, nieoglądającą, niebywającą... Tak mam, jak to się obecnie czasami mówi.

To, co napisałeś o tym filmie potwierdziło moje odczucie, że znam go (czuję go) bez oglądania. W moim życiu nieraz tak bywało z książkami, na przykład, co mogliby potwierdzić niektórzy moi znajomi :)

Odnośnie tytułu - mnie takie jego sformułowanie kojarzy się również z kolorem siwiejących włosów... Siła siwizny ;))

Dobrego nowego dnia!

2008-03-31 07:11prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...


Potrzebujemy się spotykać

i odkrywać lepszą twarz.
Ale ja na razie tego nie pragnę - może dlatego, ze mój mąż jest prawie kolegą z klasy, a syn właśnie do tegoż samego liceum chodzi?
37 lat: mam jeszcze trochę czasu, by dojrzeć do spotkania.

Pozdrawiam.

2008-04-01 15:15AgnieszkaZet411496Od A do Zet (nabytego)www.odadozet.salon24.pl
...


Agnieszko,

@"by dojrzeć do spotkania"

Wydaje mi się, że sztuką w odnawianiu/podtrzymywaniu takich kontaktów jest nie tyle odkrywanie swoich lepszych stron, co raczej wydobywanie ich w drugich... I mądra wyrozumiałość dla ich słabości... Ja moje koleżanki po prostu pokochałam/otoczyłam miłością - bez względu na to, co/jak będzie dalej... :)

2008-04-01 20:04prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...


Prowincjałko,

wiem chyba, o czym piszesz. Czasem jednak mam poważne obawy, czy umiem jeszcze wykrzesać dość serdeczności.
Niekiedy przychodzi mi to bez większego trudu, niekiedy wymaga sporego wysiłku: w mojej pracy potrzeba tego wychodzenia naprzeciw różnym ludziom i... No właśnie: nie wystarcza na razie na więcej?

2008-04-05 11:00AgnieszkaZet411496Od A do Zet (nabytego)www.odadozet.salon24.pl



TEKST - tutaj


.