KOMENTARZE do: Taki charakter

Naprawdę

jesienny ten tekst: bogaty, soczysty, sycący na mające nadejść długie wieczory.
Opowieść, do której chce się wracać.

Pozdrawiam.

2008-09-21 20:06AgnieszkaZet411496Od A do Zet (nabytego)www.odadozet.salon24.pl
...



Jesienią życia

pisany, Agnieszko.

:))

2008-09-21 20:46prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Kura i bażant

A kura, kura to czyta po całych nocach, okulary ma takie grube w oprawkach takich posklejanych, latarką w nocy pod kołdrą świeci, ojciec, matka krzyczą, koleżanki chichocą, do biblioteki lata codziennie, po trzy książki bierze, rękę na polskim wyciąga, stale się zgłasza z lektur że cala klasa ze śmiechu ryczy a najbardziej ta Jolka z charakterem z przedostatniej ławki, na maturze coś tam wydusi, wysmarka na trzy z minusem a i to matka lata do dyrektorki z czekoladkami, płacze że dyslektyczka, na studia idzie na agrobiznes, bo na polonistykę nie zdała, potem za maż się wyda, dzieciaki urodzi, siaty na czwarte piętro targa, pralka się popsuła, rajstopy zwałkowane ma takie…

A bażant, bażant, ten nic nie przeczyta, gors z cielęciny wypnie, w piłę tylko rżnie po całych dniach z kolegami, a zdolny taki, jak co rzuci z ostatniej ławki na polskim, to nauczycielka aż się cala rozpromieni, dyrektora woła, no niech pan popatrzy panie dyrektorze, no nic nie czyta, a zdolny jaki, no co ja mam robić, muszę mu pięć postawić, może sześć, charakter ma, a na maturze to mu tam kura podrzuci jaka ściągę z pozytywizmu, to weźmie, przeczyta, zaśmieje się,białymi zębami błyśnie, podrze - i jak się nie rozpisze, jak nie rozwinie wstęp rozwinięcie zakończenie, no musimy mu dać pięć a rusycystka glosuje za sześć za esej taki dojrzały, oryginalny, innowacyjny z watkami teozoficznymi, na filozofie zda śpiewająco, na filmówkę celująco, no popatrz Zosiu nic w życiu nie przeczytał, a Oskar jeden za drugim

PS. Tichy, to świadome i zamierzone

2008-09-21 20:54Sanseverina0100
...



Sanseverina - jaki "książkowy" ten nick...

Wiem, bo już wcześniej wygooglowałam go sobie! Pozdrawiam!

;D

2008-09-21 21:18prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Kto wie,

co wiosną, a co jesienią?

2008-09-21 21:52AgnieszkaZet411496Od A do Zet (nabytego)www.odadozet.salon24.pl
...



To może tak?

Jesienią życia (w jesieni życia) SPISANY...
Może być, Agnieszko?

;)

2008-09-21 22:25prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



A ja

podtrzymuję :D

2008-09-21 22:31AgnieszkaZet411496Od A do Zet (nabytego)www.odadozet.salon24.pl
...



No to ja

sprawdzam!

;)

Oczęta już mi się zamykają, więc grzecznie lulu się udaję... Dobranoc :)

2008-09-21 22:35prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Dobrej nocy

A w sercu ciągle maj :D

2008-09-21 22:43AgnieszkaZet411496Od A do Zet (nabytego)www.odadozet.salon24.pl
...


Prowincjałko

Cieszę się, że tym "pisaniem siebie" dzielisz się trochę i tutaj. Nie każdy ma taką wysoką świadomość własnej drogi...

2008-09-21 22:48Pani Łyżeczka1522680Codzienność posrebrzanawww.panilyzeczka.salon24.pl
...



Łyżeczko,

bo ja strasznie dociekliwa jestem :)
Dziękuję!

2008-09-21 22:57prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Agnieszko,

uparciuszek z Ciebie ;)

Dobranoc!

2008-09-21 22:58prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



wiosna

Bardzo spodobał mi się Twój tekst, nie tylko dlatego, że też mam świadomość, że straconego czasu wiosny już nie nadrobię...
Dobrze, że przynajmniej odnaleźliśmy duszę.
Pozdrawiam.

2008-09-22 08:37Sławek Zatwardnicki133237confessioneswww.confessiones.salon24.pl
...



Sławku,

Już nie bolą mnie zaniedbania i grzechy młodości. Grunt, że odnaleźliśmy dusze, jak piszesz... Dzięki!

Może więc AgnieszkaZet ma rację z tą wiosną?

2008-09-22 08:46prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Do Pani Łyżeczki

Łyżeczko, jeszcze raz dziękuję... Wczoraj trochę przemknęłam się po temacie, który poruszyłaś. Byłam już trochę senna, a trochę za bardzo rozbawiona minionym dniem.

Chodzi o samoświadomość, czy jak to określiłaś "świadomość własnej drogi". Napisałam, że "dociekliwa jestem", i to jest prawda. Ale jednocześnie życie od wczesnej młodości stawiało mnie wobec spraw w trudnych, a może nawet bardzo trudnych, które musiałam SAMA porządkować w sobie.

Nigdy nie miałam stałego spowiednika, ani kierownika duchowego - musiałam sobie sama radzić. A rzucana byłam zawsze na głęboką wodę: nauczysz się pływać, albo utoniesz. Eksperci dawani byli mi na końcu, jedynie aby potwierdzić słuszność mojej drogi.

W tej sytuacji samoświadomość jest nieunikniona.

Okazuje się, ze ten blog jest również jednym ze sposobów porządkowania i weryfikowania "świadomości drogi". Wierzę w intuicję/wiedzę osób, które na ten blog zaglądają. Gdybym popełniała karygodne błędy, już dawno dostałabym po łapach. Gdybym pisała nieprawdę, fałsz byłby szybko wychwycony.

Jestem świadoma drogi, którą przeszłam, ale zupełnie, ale to zupełnie, nie wiem, dokąd ona mnie prowadzi. Poza Wiecznością - bo to oczywiste dla mnie. Szykuję nawet notkę na ten temat (mam już tytuł roboczy - "Pingwiny", i pierwsze zdanie - "Byłam zakonnicą.")

2008-09-22 16:11prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Do AgnieszkiZet

Agnieszko, masz duży udział w tym porządkowaniu świadomości drogi. Często naciskasz klamki do tych właściwych drzwi... Dzięki!

2008-09-22 16:44prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Do Sanseveriny

Przemyśliwuję sobie przypowiastkę o kurze i bażancie...

Pierwsza refleksja, to ta, że obu los jednaki: skończą w garnku.

Druga refleksja, to słowa, które bodaj wczoraj napisałam u poldka, że jedną z podstawowych zasad życia duchowego jest unikanie porównywania się z innymi. Każdy ma swoje, jedyne, nieporównywalne z innymi, życie do przeżycia.

Trzecia refleksja, to... i śmiech, i żal.
--

I jeszcze: "rajstopy zwałkowane ma takie"... Ja jeszcze gorzej się ubieram!

2008-09-22 20:05prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Kura czy bazant

Ale wiesz gdzie zrodlo? Pytam tak na wszelki wypadek, bo ludzie wszystko zapominaja. Na wszelki wypadek podpowiem, ze przynajmniej plyte - choc nie wiem czy ja mozna dostac bez ksiazki Nyczka - warto kupic.

2008-09-22 20:26Sanseverina0100
...



Prowincjałka

Cieszę się, że masz taki charakter. Chodzisz własnymi drogami jak kot, jesteś pewnie odważna :) Ja bym bez książek nie mogła się obejść, no może bym się obeszła, ale byłoby niektórych brak. Ehh, są takie książki, które niemalże przeżyłam, rezonując całkowicie, i też nic nie mogę na to poradzić [taki charakter]. Pozdrawiam :D

2008-09-22 20:31Kathrinna551811Rzecz o psychologii rzeczywistościwww.psychologia.salon24.pl
...



Dziękuję Ci

za te wzruszające słowa. Staram się na co dzień pokazywać różne furtki, bramki i drzwi. Czasem mi wychodzi - mówią mi o tym uśmiechy uczniów. Ale Twoje słowa są jak mocny uścisk dłoni - wymiana ciepła, także tego fizycznego.
Pozdrawiam.

2008-09-22 20:33AgnieszkaZet411496Od A do Zet (nabytego)www.odadozet.salon24.pl
...



Sanseverino,

Google i ja jesteśmy dla siebie stworzeni! W sieci znalazłam kurę i bażanta (pogodzonych) jedynie w poniższej wersji kulinarnej:

http://www.youtube.com/watch?v=U2ZDjUIWTf4

Za podpowiedzi serdecznie dziękuję. Z ciekawości będę szukać dalej :)

2008-09-22 21:46prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Kathrinno,

@"Chodzisz własnymi drogami"
Od dwóch lat cierpię na lęk przestrzeni i już prawie nigdzie nie chodzę.

@"jak kot"
Siedzę w budzie, jak pies.

@"jesteś pewnie odważna"
Jestem wierna.

"Gdy byłeś młodszy, (...) chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz" (J 21, 18).

Mój charakter pozdrawia Twój :))

2008-09-22 21:56prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Agnieszko,

Twoi uczniowie mają szczęście!

Z tym ciepłem - też strzał w 10. Dotykowa jestem :)

2008-09-22 21:59prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Mój ksiądz katecheta z liceum...

...miał zawsze jedną odpowiedź na niewytłumaczalne:
"Duch św. jest w Kościele".

Może On wystarcza za kierownika?

2008-09-22 22:26Pani Łyżeczka1522680Codzienność posrebrzanawww.panilyzeczka.salon24.pl
...



Łyżeczko,

Tak, to prawda. Człowiek jednak może być omylny w odczytywaniu natchnień Ducha Świętego i dlatego - wcześniej czy później - zawsze potrzebuje konsultacji i potwierdzenia ze strony innych osób, posiadających dar rozeznania, świeckich lub duchownych.

W sumie dany mi został ktoś taki już 30 lat temu. Jest to ojciec dominikanin, z którym w kluczowych momentach mogę zawsze spotkać się i porozmawiać. Określam Go mianem powiernika duchowego.

Nie są to jednak spotkania regularne. Bywało, że latami nie mieliśmy kontaktu. Czasami jakby sam los uniemożliwiał nam spotkanie, co dla mnie oznacza, że w tej chwili mam radzić sobie sama.

Wspominałam Mu, jak to rozbisurmaniłam się w internecie, ale nie nie otrzymałam od Niego żadnych sygnałów ostrzegawczych.

To tyle gwoli wyjaśnień.

2008-09-22 23:00prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Polowa lat 70.

Medyk albo Stodola. Zwarty tlum brodaczy i dziewczyn z dlugimi wlosami. Piwo. Jakis z broda krzyczy do drugiego z wlosami do ramion: "Krzysiek, Krzysiek, nigdzie nie odchodz, trzymaj sie ojca". Na scene wychodzi Jacek. Ma na sobie pomaranczowa kamizelke drogowca,na szelkach przymocowany przenosny stol prezydialny nakryty zielonym suknem, z plastykowa paprotka. Rozstawia.
Nie pamietam, co bylo pierwsze. Moze "Moja rzeczywistosc"? Moze "Ale koledzy trzymajcie mnie. Ale koledzy ja duzo waze" (nie pamietam tytulu). Moze to o kaowcu i sarnie? Moze "Telewizja"? Na pewno "Jajco holenderskie" bylo, jak juz publicznosc miala szczekoscisk ze smiechu. W kazdym razie w ktoryms momencie wchodzila Kura i Bazant, improwizowane, stale zmieniane.
Moje tez bylo zaimprowizowane, tylko pomysl - wiesz juz czyj?

A co do ksiazek, to wg mnie sa troche jak symulatory dla pilota. Nie wpuszcza sie pilota na samolot bez cwiczen na symulatorach. Moze to nie za dobrze, ze bazanty sie wypuszcza w zycie bez jednej przeczytanej stroniczki?

2008-09-23 01:42Sanseverina0100
...



Prowincjałka

Mój charakter dziękuje i też pozdrawia :)

2008-09-23 08:26Kathrinna551811Rzecz o psychologii rzeczywistościwww.psychologia.salon24.pl
...



Sanseverino,

"Moze to nie za dobrze, ze bazanty sie wypuszcza w zycie bez jednej przeczytanej stroniczki?"

Jest wiele odmian bażantów (sprawdziłam w necie). Niektóre widocznie tak mają, że się je tak wypuszcza. Bażanty - kamikadze? Trochę pewnie napiszę o tym w innej notce, która za mną chodzi (tytuł roboczy - "Rocznica").

O źródle przypowiastki o drobiu wiem: hasło "Nyczek - bażant - kura" też można wygooglować. Sprytna jestem po Mamusi.

;D

2008-09-23 10:19prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



komentarz

To jesteśmy podobne. Ja też się w pewnym momencie zacięłam. "Chodzę i sama wybieram". Tak we wszystkim.
Potrzebuję krótkich tekstów i przerwy między nimi.
Tak samo jak z jedzeniem: jem mało i robię przerwy.
Tak poza tym, wolę patrzeć :)

2008-09-23 11:07Sosenka2254484pinus mugowww.sosenka.salon24.pl
...



Sosenko,

Zadałaś mi do myślenia tymi paroma zdaniami, że hej!

Co do podobieństw: nadano mi kiedyś ksywkę "włóczykij". A było to w sytuacji uwięzienia ;)

2008-09-23 11:37prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



z humorem

Pierwsze czternaście lat dostarczają nam tekstu, reszta jest komentarzem ;)

2008-09-23 16:25SławekP71049Wiara i Rozumwww.teista.salon24.pl
...



na pół serio

SławkuP, tak, jak byś zgadł. Jeden z tekstów, którego dostarczył mi mój 12-ty rok życia, komentuję do dziś :)

Oto notka wydawcy o pewnej książce, którą wtedy przeczytałam:

"Pewnej księżycowej nocy na uśpionym stepie pojawia się owiana aurą tajemniczości postać - upiorny jeździec bez głowy. Kim jest - człowiekiem czy duchem? Dokąd zmierza? Jakie miejsce w jego historii zajmują zakochani w sobie łowca mustangów Maurice Gerald i piękna Kreolka Luiza Poindexter oraz jej zazdrosny i mściwy kuzyn Kasjusz? Do czego może doprowadzić jego fatalna namiętność? Na te i wiele innych pytań odpowiedź znajdziesz w jednej z najsłynniejszych powieści Thomasa Mayne'a Reida."

T.M.Reid (1818-1883) - "Jeżdziec bez głowy" ("The Headless Horseman")
http://www.biblionetka.pl/ks.asp?id=9888

2008-09-23 19:14prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Dotykowość ;)

no to jestem w domu.

2008-09-23 21:58AgnieszkaZet411496Od A do Zet (nabytego)www.odadozet.salon24.pl
...



Wzrokowość ;)

u Sosenki... Też jesteśmy w domu, prawda?...

2008-09-23 22:09prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



No właśnie

Pozdrawiam wyspana.

2008-09-23 22:36AgnieszkaZet411496Od A do Zet (nabytego)www.odadozet.salon24.pl
...



Pozdrawiam

Idę się wyspać.

2008-09-23 23:27prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



zupełnie poważnie

Trudno jest czytać ze zrozumieniem to, co zupełnie nie interesuje, co nie odpowiada na tą najpilniejszą i największą potrzebę człowieka, i co nijak nie koi bólu. Nauczyciel dał nam czas na zastanowienie się, czego potrzebujemy, bo wie, że już taki mamy charakter... że musimy się na własnej skórze przekonywać o tym, czego rzeczywiście chcemy, czy nawet raczej czego nie chcemy.

2008-09-24 21:19SławekP71049Wiara i Rozumwww.teista.salon24.pl
...



Na własnej skórze

Właśnie tak, SławkuP. Wiedza po doświadczeniu... Ktoś widocznie wie, że potrafimy, że nie zagubimy się, że nie utoniemy...

Czasami dane mi jest wchodzić na "obcy teren". Czuję się wtedy jak nurek spuszczany na głębinę dla spenetrowania wraka, który ma być wyciągany na powierzchnię, z którą łączy mnie jedynie cienka linka wierności prawdzie. Nie boję się takiej "pracy terenowej", bo przecież PRAKTYKIEM jestem...

2008-09-24 22:33prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Każdy inny jest...

i to właśnie jest wspaniałe.

Ja dla odmiany książki pożeram, połykam, przepływają przeze mnie. Nie jestem w stanie wskazać żadnej, która by wpłynęła na moje życie w jakiś naprawdę istotny sposób, co najwyżej takie, które przeczytałam więcej niż raz, takie które w danym momencie wywołały jakieś emocje, zamyślenie, doznanie... ale w rzeczywistości często się zdarza, że nawet nie pamiętam, że coś przeczytałam...
Inna sprawa, że żyć bez książek, opowieści chyba bym nie mogła.

Pozdrawiam serdecznie,

2008-09-25 22:02Kocic47330kocicowo+www.kocicowo.salon24.pl
...



Otóż to, Kocicu.

Mam bardzo duże uznanie dla osób posiadających solidną wiedzę. Ale to nie wiedza decyduje o ostatecznej wartości człowieka, lecz jego - dobroć.

:))

2008-09-25 22:23prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl
...



Bardzo mnie ten wpis zainteresował

Chyba chodziłem do trzeciej klasy podstawówki gdy dostałem szału czytania. Niedaleko była mała stosunkowo biblioteka. W krótkim czasie przeczytałem wszystko co tam było dla dzieci. Z konieczności pani bibliotekarka zaczęła mi wydawać książki dla dorosłych. W ciągu dwu lat przeczytałem prawie wszystko co tam było.

I wtedy przestałem czytać. Jednak po kilku latach brakło mi książek. Nie umiałem jednak wrócić do beletrystyki, po kilku stronach odkładałem książkę na bok.
Chęć do czytania wróciła przy czytaniu książek popularno-naukowych, a potem nawet naukowych. Czytam zupełnie inaczej niż kiedyś - znacznie wolniej i z namysłem. Lubię poczytać o ludziach sprzed wieków, o kosmosie, o wojnach, ale i o roślinach czy zwierzętach. I tak sobie do dziś czytam. Dowiaduję się mnóstwa przeważnie niepotrzebnych mi do niczego rzeczy. I lubię to.

2008-09-25 22:47blueslover1661398Blues is The Best.www.blueslover.salon24.pl
...



blueslover & szał czytania

Wyobrażam sobie te 2 szalone lata :))

Obecnie jeśli "używam" książek (teologia i psychologia) również czytam powoli i z namysłem. Co więcej, strasznie je kreślę i zapisuję swoimi notatkami.

I co jeszcze ciekawsze, kiedy niektóre z nich dawałam pewnej osobie do przeczytania, osoba ta bardzo sobie chwaliła moje podkreślenia, strzałki, notatki... Określała to "podążaniem w moje ślady" :)

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za Bacha. Kilkanaście minut temu Toccata i Fuga wypełniały mój dom :)

2008-09-25 23:13prowincjałka461732piszę siebie. robię swojewww.prowincjalka.salon24.pl


TEKST - tutaj


.